
Narzędzia i usługi
- Konsultacje z mieszkańcami
- › Aktualności
- › Podatki
- › Gospodarka komunalna
- › Ochrona środowiska
- › Oświata
- DOTACJA Z BUDŻETU GMINY
- › GOSPODARKA PRZESTRZENNA
- GOSPODARKA NIERUCHOMOŚCIAMI
- Raport o stanie gminy bełchatów
- Inwestycje gminne
- Zamówienia publiczne
- Organizacje pozarządowe i wolontariat
- Zarządzanie kryzysowe
- UNIA EUROPEJSKA
- › GKRPA
- Unia Europejska Fundusz Spójności
- Galeria zdjęć
- WFOŚiGW w Łodzi
- Ankiety i formularze
- Czyste powietrze
- Rządowy Fundusz Polski Ład Program Inwestycji Strategicznych
- RZĄDOWY FUNDUSZ INWESTYCJI LOKALNYCH
- Patronat honorowy
- Powszechny Spis Rolny 2020
- Narodowy Spis Powszechny
- Deklaracja dostępności
- Cyberbezpieczeństwo - Baza wiedzy
Aktualności
CHUSTECZKI I PAMPERSY DO KOSZA - NIE DO KANALIZACJI:
- 17-02-2020
Chusteczki nawilżające, pampersy, rajstopy, części garderoby a nawet deski. Takie "skarby" pracownicy Przedsiębiorstwa Komunikacji, Transportu i Usług Komunalnych Gminy Bełchatów odnajdują się w przepompowniach oczyszczalni ścieków, działających na terenie gminy. Nie trzeba chyba dodawać, że zapychają one urządzenia i przekładają się na ich awarię.
- Być może mieszkańcy nie zdają sobie sprawy, że o ile papier toaletowy czy papierowy ręcznik rozpuszczą się w wodzie, to nie stanie się tak z chusteczką nawilżającą czy pampersem – mówi Paweł Ciotucha, prezes gminnej spółki. - Wrzucone do systemu kanalizacji przedmioty trafiają aż do przepompowni. Jedna chusteczka nie zablokuje takiego urządzenia, ale sto chusteczek czy kilka pampersów już tak. Niewielkie odpady zbijają się w bryłę i w efekcie „czopują” pompę – mówi prezes.
Pracownicy spółki muszą wtedy unieruchomić przepompownię, wyciągnąć zablokowany element a następnie go oczyścić. To sprawia, że czasami nawet przez kilka godzin system kanalizacji na danym odcinku jest unieruchomiony. Pół biedy, jeśli na tym się skończy. - Mieliśmy przypadki, że pompy popsuły się właśnie przez to, że zostały zapchane przez takie odpady – podkreśla Paweł Ciotucha.
Pracownicy spółki muszą wtedy unieruchomić przepompownię, wyciągnąć zablokowany element a następnie go oczyścić. To sprawia, że czasami nawet przez kilka godzin system kanalizacji na danym odcinku jest unieruchomiony. Pół biedy, jeśli na tym się skończy. - Mieliśmy przypadki, że pompy popsuły się właśnie przez to, że zostały zapchane przez takie odpady – podkreśla Paweł Ciotucha.
Dlaczego do kanalizacji trafiają przedmioty, które powinny wylądować w koszu na śmieci?
- Myślę, że w większości przypadków jest to efekt niefrasobliwości czy tego, że mieszkańcy nie zdają sobie sprawy z tego, jakie szkody mogą z tego wyniknąć. Można pomyśleć: „co tam jedna chusteczka”. Owszem, ale jeśli w ten sam sposób pomyśli kilkadziesiąt osób, mamy problem – wskazuje prezes gminnej spółki. - Dlatego chciałbym zaapelować o większą rozwagę w tej kwestii i o korzystanie z kanalizacji w taki sposób, by jak najdłużej służyła nam wszystkim – podkreśla Paweł Ciotucha.